12
maja
poniedziałek
Dzień Powszedni albo wspomnienie świętych męczenników Nereusza i Achillesa, albo wspomnienie św. Pankracego, męczennika
Rok liturgiczny: C/I
Pierwsze czytanie:
Dz 11, 1-18
Psalm responsoryjny:
Ps 42
Werset przed Ewangelią:
J 10, 14
Ewangelia:
J 10, 11-18

Patroni:

  • św. Nereusz i Achilles,
  • św. Pankracy,
  • św. Cyryl,
  • św. Epifaniusz,
  • św. Filip,
  • św. Modoaldus,
  • św. Rictruda,
  • św. German,
  • św. Dominik Calciatensis,
  • bł. Imelda Lambertini,
  • bł. Joanna z Portugalii

Liturgia na jutro:

Pierwsze czytanie

Dz 11, 1-18
Czytanie z Dziejów Apostolskich

Apostołowie i bracia, przebywający w Judei, dowiedzieli się, że również poganie przyjęli słowo Boże. Kiedy Piotr przybył do Jeruzalem, ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego, robili mu wymówki. «Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych – mówili – i jadłeś z nimi». Piotr więc zaczął wyjaśniać im po kolei:

«Modliłem się – mówił – w mieście Jafie i w zachwyceniu ujrzałem jakiś spuszczający się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami opadającego z nieba. I dotarł aż do mnie. Przyglądając mu się uważnie, zobaczyłem czworonożne zwierzęta domowe i dzikie, płazy i ptaki podniebne.

Usłyszałem też głos, który mówił do mnie: „Zabijaj, Piotrze, i jedz!” Odpowiedziałem: „O nie, Panie, bo nigdy nie wziąłem do ust niczego skażonego lub nieczystego”. Ale głos z nieba odezwał się po raz drugi: „Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił”. Powtórzyło się to trzy razy i wszystko zostało wzięte znowu do nieba.

Zaraz potem trzech ludzi, wysłanych do mnie z Cezarei, stanęło przed domem, w którym mieszkaliśmy. Duch powiedział mi, abym bez wahania poszedł z nimi. Razem ze mną poszło też tych sześciu braci. Przybyliśmy do domu owego człowieka. On nam opowiedział, jak zobaczył anioła, który zjawił się w jego domu i rzekł: „Poślij do Jafy i sprowadź Szymona, zwanego Piotrem. On cię pouczy, jak zbawisz siebie i cały swój dom”.

Kiedy zacząłem mówić, Duch Święty zstąpił na nich, jak na nas na początku. Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział Pan: „Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem Świętym”. Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru co nam, którzy uwierzyliśmy w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu?»

Gdy to usłyszeli, zamilkli. Wielbili Boga i mówili: «A więc i poganom udzielił Bóg łaski nawrócenia, aby żyli».

Psalm responsoryjny

Ps 42
Ps 42 (41), 2-3; Ps 43 (42), 3. 4 (R.: por. Ps 42 [41], 3ab)
Boga żywego pragnie moja dusza
Albo: Alleluja

Jak łania pragnie wody ze strumieni, *
tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże.
Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego, *
kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?

Boga żywego pragnie moja dusza
Albo: Alleluja

Ześlij światłość i wierność swoją, *
niech one mnie wiodą,
niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą *
i do Twoich przybytków.

Boga żywego pragnie moja dusza
Albo: Alleluja

I przystąpię do ołtarza Bożego, *
do Boga, który jest moim weselem i radością.
I będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni, *
Boże, mój Boże!

Boga żywego pragnie moja dusza
Albo: Alleluja

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

J 10, 14
Alleluja, alleluja, alleluja

Ja jestem dobrym pasterzem
i znam owce moje, a moje Mnie znają.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

J 10, 11-18
[Ewangelia do odczytania w roku A]
Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział:

«Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.

Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».

[Ewangelia w latach B i C]
J 10, 1-10

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział:

«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, owce zaś postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych».

Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił.

Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie, i miały je w obfitości».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Od katechezy do adoracji

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

Budującym znakiem budzenia się wyższych potrzeb duchowych w człowieku dramatycznie spłaszczonego Zachodu jest rosnące u wielu pragnienie adoracji Najświętszego Sakramentu. W Europie zachodniej już od wielu, wielu lat, a w Polsce stosunkowo od niedawna, coraz częściej boczne nawy katolickich świątyń wycisza się, obudowuje oddzielnymi drzwiami i wyłącza z liturgii. Powstają liczne kaplice adoracyjne, od wielogodzinnych w ciągu dnia po wieczyste. Ludzie modlą się tam w ciszy, patrząc uważnie na Chrystusa w Hostii. Kiedy w średniej wielkości mazowieckim mieście, jakim jest Mława, przy parafii zwanej od dawien dawna Trójcą Świętą, na rynku otwarto kaplicę wieczystej adoracji, ktoś wśród ludzi przeprowadził ankietę z pytaniem: co najbardziej przyciągą Panią i Pana do tego typu miejsca? Wiekszość z indagowanych odpowiadała: możliwość rozmowy z Bogiem własnymi myślami, wypowiedzenia umysłem przed Nim tego, co kryje się w głębi serca, bez konieczności głośnego odmawiania modlitw przepisanych z książeczki. Bardzo znaczące dla duszpasterstwa Kościoła będzie tak wyraziste pragnienie modlitwy myślnej, jakie deklaruje współczesny człowiek.

A jednak każde ze szlachetnych pragnień ludzkich po grzechu pierworodnym trzeba uformować tak, by nie zostało wypaczone. Powszechny zamęt ostatnich kilkudziesięciu lat nie oszczędził również życia duchowego katolików. Wielu może uprawiać więc sztukę adoracji z naleciałościami. W konsekwencji czego kontemplacja zamiast otwierać na obecność Boga, kończy skupieniem się człowieka na sobie. Zamiast wychować duszę do poziomu mistyki, redukuje ją do lękliwego odruchu terapeutycznej religijności. W takim przypadku ktoś patrzy godzinę na żywego Chrystusa, w istocie tracąc czas na myślenie o sobie. Aby zyskać pożądany owoc duchowego pragnienia, trzeba do adoracji dołączyć odnowę katechizacji w Kościele. Tak rozkwitała każda ze złotych epok katolicyzmu - od katechezy, czyli formacji wnętrza, do modlitwy myślnej, czyli doświadczenia Boga. Arcybiskup Wielgus, którego posługa Kościołowi w Polsce zakończyła się, co prawda, kontrowersyjnym ingresem do warszawskiej katedry, jest jednakże autorem ciekawego zdania: ignorancja to pierwszy krok do utraty wiary. Tymczasem zdrowa katecheza katolicka będzie antidotum na moralną, intelektualną i duchową ignorancję człowieka. Tym bardziej po jej stopniowej redukcji w polskich szkołach, powinna wrócić na szacowne miejsce w parafiach. I nie tylko katecheza dzieci lub młodzieży albo formacja przed sakramentami - także, a może na pierwszym miejscu, katecheza dorosłych. Przecież bez większego trudu każda z placówek duszpasterskich jedną z niedziel miesiąca może przeznaczyć na katechizację. Jak nie dostrzegać powszechnej wdzięczności ludzi wtedy, gdy duszpasterz wyjaśnia krok po kroku tajemnice liturgicznych znaków, sens etyki chrześcijańskiej czy argumenty z dogmatów. Jeśli ignorancja prowadzi do zwątpienia, to katecheza oświeca wiarę.

Gdy chrześcijanie żydowskiego pochodzenia przedstawiają Piotrowi zarzuty i wątpliwości co do sposobu przyjmowania pogan w Kościele, pierwszy papież nie obraża się jak wszystko wiedzący hierarcha, ani nie odpowiada siłowym dekretem na przekór lecz objaśnia po kolei obiektywne rozumienie zagadnienia (por. Dz 11, 4). Dawniej wąsko myślący rybak, teraz jest mądrym katechistą wspólnoty. Podobnie Jezus wymaga, by do Kościoła wchodzić przez bramę (por. J 10, 1-3), czyli znów po kolei, stopniowo, krok po kroku - jak dobrzy uczniowie w solidnej szkole.

Wprowadź sobie z korzyścią żelazną zasadę duchowej formacji: jedna godzina adoracji w tygodniu, to równolegle jeden paragraf katechizmu na studium i jeden rozdział dobrej lektury duchowej na czytanie.

reklama